Odświeżam koszyk
Dodano do koszyka
Historia BUDOWNICTWO ARCHITEKTURA
STRONA GŁÓWNA > Renowator > Artykuły techniczne > Wysokie temperatury powietrza i ich wpływ na zachodzące procesy technologiczne składowanych materiałów jak i samych prac budowlano-remontowych
Nr 3/2018 Baumit Sp. z o.o.
Wysokie temperatury powietrza i ich wpływ na zachodzące procesy technologiczne składowanych materiałów jak i samych prac budowlano-remontowych

Piękna pogoda w ostatnich tygodniach wraz z wysokimi temperaturami powietrza była powodem wielu telefonów od inwestorów i wykonawców z pytaniem, czy można prowadzić prace. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak występujące obecnie wysokie temperatury wpływają na materiały budowlane i wykonywane nimi prace. Dla pocieszenia, taka pora roku sprzyja jedynie naturalnemu wysychaniu zawilgoconych murów. Nie ma obaw w przypadku materiałów suchych dostarczanych w workach. Szkodzi jednak wszystkim materiałom zwłaszcza z dodatkiem dyspersji stojących w zafoliowanych paletach „jak w szklarni” na pełnym słońcu. Firma Baumit przy obecnej pogodzie dostarcza materiały nocnymi transportami i z samego rana materiał powinien trafić niezwłocznie do magazynu lub pod wiatę. Przebywając na słońcu w hurtowni lub później na budowie, taki materiał wręcz się „gotuje” i często nie nadaje się już do pracy. Telefony o nieprzyjemnym zapachu lub rozwarstwieniu materiału są tego oznaką.

Gdy czytelnik otrzyma ten numer „Renowacji i Zabytków”, prawdopodobnie temat nie będzie już tak „gorący”, choć nadal prognozuje się wysokie temperatury. Pojawiające się już teraz „reklamacje” na materiały oraz słabe efekty prowadzonych w obecnych warunkach prac będą o sobie przypominały w różnej formie jeszcze latami. Nie zawsze będzie się wtedy pamiętać, że prowadzono prace podczas temperatur powietrza przekraczających 30°C, nawet w godzinach wieczornych. Gdy odpowiadam na telefony o różnych niepokojących zjawiskach związanych z naszymi materiałami, nieraz słyszę, że z materiałami konkurencji nie było takich problemów. W obecnych warunkach zapewniam, że problem dotyczy wszystkich materiałów, niezależnie od producenta, zarabianych lub rozrabianych wodą. Wykonane poprawki, najczęściej już w innych warunkach pogodowych, „potwierdzają” zdaniem wykonawcy wadę poprzednich materiałów. Takie tłumaczenie wygodne jest jedynie dla wykonawcy, koszty poprawek ponoszą głównie inwestorzy, częściowo producenci materiałów, którzy jednocześnie tracą często renomę swoich produktów. Woda niezbędna jest do zachodzących chemicznych procesów wiązania i utwardzania-uzyskiwania wytrzymałości mechanicznej. Niewystarczająca jej ilość oraz niższe wytrzymałości materiałów mogą prowadzić nawet do katastrof budowlanych. Materiały mineralne oparte o wapno i cement, które zarabiane są wodą, potrzebują wilgoci podczas całego procesu wiązania i utwardzania. Podczas prac w wysokich temperaturach część wody zarobowej odparowuje, część zostaje pochłonięta i odparowana przez rozgrzane podłoże. W przypadku braku wody podczas procesów wiązania i utwardzania, zaprawy nie uzyskują zakładanych przez producenta parametrów, głównie wytrzymałości, i mogą się piaszczyć, kruszyć i pękać. Transport czarnymi, rozgrzanymi wężami przyspiesza wiązanie, materiał się korkuje, powodując uszkodzenie węży, a nawet agregatów. Cały czas podkreślam, że nie jest to wina materiałów, ale panujących temperatur powietrza. Przy pracach wykończeniowych szybkie wysychanie utrudnia prawidłową obróbkę, roztarcie- -fakturowanie materiału, widoczne są wtedy poszczególne etapy prac zwłaszcza przejścia między podestami rusztowań. Nawet przy farbach fasadowych, które są gęste, należy standardowo użyć wody, gdy jednak tej wody jest za dużo, farba traci siłę krycia. Podczas kolejnego malowania-poprawiania, trudno uniknąćsmug i przebarwień. Wtedy najprościej zrzucić winę na materiał, który przy grubości kilku do kilkunastu milimetrów nie jest w stanie samodzielnie zmagazynować tyle wody, aby wystarczyło do końca wiązania-utwardzania.

Świadomy inwestor, dla którego zachowanie prawidłowej technologii wykonania jest ważniejsze od czasu realizacji, przerywa budowę. Przeważnie jednak wszyscy udają, że nie ma problemu. Wtedy wykonawca powinien wszystkimi możliwymi sposobami ograniczyć nagrzewanie się elewacji. Konieczne jest stosowanie siatek na rusztowaniach, prowadzenie prac z samego rana i dobre namoczenie ściany przed wykonaniem tynków oraz ich okresowa pielęgnacja poprzez zwilżanie mgiełką wodną. Takie pielęgnowanie konieczne jest podczas pierwszych kilkunastu dni wiązania i utwardzania materiału. Jak widać, dodatkowe zabiegi pielęgnujące tynki wykonywane w wysokich temperaturach mogą być pracochłonne i kosztowne, dlatego inwestor powinien wyrazić zgodę oraz pokryć wyższe koszty wykonania. Niestety większość wykonawców albo nie wie o konieczności pielęgnacji tynków także tych wewnętrznych, albo nie chce drażnić inwestora dodatkowymi kosztami, licząc na szczęście. Karta techniczna produktów wraz z opisem na worku to tak jak instrukcja obsługi dla innych produktów lub sprzętów. Stosowanie materiałów zgodnie z zaleceniami producenta gwarantuje uzyskanie zakładanych parametrów. Stosowanie poza wyznaczonymi temperaturami to jak loteria, nieraz się udaje, zwykle jednak się traci i często bardzo dużo. Materiały obrabiane w tak wysokich temperaturach nie podlegają reklamacji. W ostatnich dniach byłem kilkukrotnie na budowach, gdzie wykonywane były prace przy użyciu naszych materiałów, mimo wysokich temperatur.

Klejono m.in. bloczki stojące w pełnym nasłonecznieniu, których temp. powierzchni wynosiła prawie 50°C. Naniesiona cienka spoina praktycznie momentalnie wysychała, trudno było nawet dokonać korekty ustawienia bloczka. Trudno więc od takiej spoiny, która momentalnie wyschła, a nie związała, wymagać, aby skleiła trwale te bloczki. Po pewnym czasie takie niestabilne podłoże może skutkować spękaniami nowych tynków po linii bloczka. Po mojej uwadze co do temperatur, kierownik stwierdził, że zmieni producenta, skoro nasze materiały nie kleją. Poziom wiedzy współczesnych wykonawców i ludzi z nadzoru, często pozostawia wiele do życzenia. Konieczność zwilżania materiałów mineralnych nie tylko latem, aby zbyt szybko nie wysychały (co często kończyło się skurczem i spękaniem) była znana wszystkim prawdziwym rzemieślnikom. Nie było ważne wykształcenie, ale doświadczenie i wiedza praktyczna, przekazywana z ojca na syna. Niestety masowa produkcja materiałów budowlanych oraz wymierająca grupa doświadczonych murarzy-tynkarzy, umiejących samodzielnie przygotować zaprawy, jest powodem zaniku podstawowej wiedzy z zakresu obróbki tradycyjnych materiałów mineralnych. Choć jak wszyscy wiemy, zwłaszcza przy konserwacji obiektów zabytkowych, w dalszym ciągu stosuje się zaprawy wykonywane własnoręcznie, często wg starych receptur bezpośrednio na budowach. Pozostałością wiedzy o tradycyjnej obróbce materiałów mineralnych jest wykonywanie wylewek betonowych, nawet tych współczesnych z betoniarni. Wiedzą o tym wszyscy, którzy choć raz wykonywali prace tego typu.

Brak „pielęgnacji” betonu podczas wysokich temperatur powietrza powoduje jego pękanie i kruszenie. Przeważnie warstwy betonu są grubości od kilku do kilkunastu centymetrów i mają większe od tynków i szpachli możliwości magazynowania potrzebnej ilości wody. Jednak gdy jej zabraknie, pękają i kruszą się jak przesuszone tynki. W pomieszczeniach, gdy są zadaszone, panują bardziej stabilne warunki temperaturowe. W ostatnich latach coraz częściej ze względu na krótki czas realizacji wewnętrzne tynki, często nawet gipsowe, wykonuje się, gdy nie ma jeszcze okien a często nawet dachu. W tym przypadku materiały wewnętrzne narażone są na działania czynników zewnętrznych, powodując ich destrukcje i z czasem, gdy pojawia się problem, mało kto pamięta ten fakt. Zdecydowanie niebezpieczniej jest na elewacjach, zwłaszcza na ekspozycjach południowych. Tam temperatury dochodzą do 60–70°C, przy modnych w ostatnim czasie ciemnych wręcz czarnych barwach bywają jeszcze wyższe.

Paradoksalnie mniej problemów wynika z niskiej temperatury, większość „reklamacji” pojawia się latem. Zimą, podczas przymrozków, woda zmieniająca stan z ciekłego na stały zwiększa swoją objętość, powodując mechaniczne niszczenie materiałów budowlanych, jednak wilgoć jest cały czas obecna i wystarczająca do wiązania. Latem przy wysokich temperaturach powietrza wody zarobowej jest po prostu za mało i materiał mineralny wysycha, a nie wiąże, nie uzyskując zakładanych parametrów.

Firma Baumit, poprzez swoich przedstawicieli handlowych, doradców technicznych i pracowników działu technicznego prowadzi szkolenia, uświadamia wykonawców oraz inwestorów. Najlepiej jest dzwonić, zanim wystąpi problem.

Maciej Iwaniec
Produkt Manager Renowacje i Fasady
Baumit Sp. z o.o.

Załączniki:
Baumit RiZ 3 2018-7.pdf
Bieżące wydanie

Renowacje i Zabytki
ZAMEK W MALBORKU - 1/2024

W numerze:

ZAMEK W MALBORKU


Dzieje budowlane zamku

Droga do UNESCO

Muzeum od kuchni

 

Wyróżnienia i nagrody

Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski

Mecenas Kultury Miasta Krakowa

Nagroda "Złotego Pióra"

Złoty Krzyż Zasługi

Czytaj więcej